Zdolności eksportowe są jednym z głównych filarów europejskiej gospodarki. Unia Europejska i jej państwa członkowskie wspierają firmy sprzedające towary poza granice wspólnoty, stosując zerową stawkę VAT dla eksportu. W praktyce jednak zdarzają się sytuacje, w których polscy eksporterzy ze względów formalnych, można by rzec – formalistycznych, muszą płacić krajowy podatek, mimo że ich produkty faktycznie trafiają poza obszar celny UE. To budzi kontrowersje i zdecydowany sprzeciw, bo zagraniczny nabywca nie pokrywa tego podatku w cenie.
Właśnie tego typu sprawą zajmował się Trybunał Sprawiedliwości UE, który 1 sierpnia 2025 r. wydał wyrok w polskiej sprawie C‑602/24.
Okoliczności przypadku
Sprawa dotyczyła polskiej spółki z o.o., będącej podatnikiem VAT, która sprzedała jabłka kontrahentowi z Wielkiej Brytanii, zarejestrowanemu również na VAT na Łotwie. Zgodnie z umową i wystawioną fakturą, owoce miały zostać przewiezione na Łotwę, a transakcja miała stanowić wewnątrzwspólnotową dostawę towarów (WDT) ze stawką 0% VAT. W praktyce jednak nabywca – wbrew wcześniejszym ustaleniom, bez wiedzy sprzedawcy – wywiózł jabłka bezpośrednio z Polski na Białoruś.
Organy podatkowe uznały, że w sprawie nie doszło do wewnątrzwspólnotowej dostawy towarów (WDT), dlatego zastosowały krajową stawkę VAT w wysokości 5% oraz dodatkową sankcję 30%. Sprawa trafiła następnie do WSA w Warszawie, który uchylił decyzję fiskusa, wskazując, że sam brak WDT nie oznacza automatycznie konieczności opodatkowania krajowym VAT, skoro towary faktycznie zostały wywiezione poza Unię Europejską, co pozwalało zakwalifikować transakcję jako eksport ze stawką 0%. Natomiast NSA, rozpatrując skargę kasacyjną, przyjął bardziej rygorystyczne stanowisko i stwierdził, że skoro wywóz poza UE nie był elementem uzgodnień stron, nie można dokonać późniejszej zmiany kwalifikacji transakcji z WDT na eksport.
WSA przy ponownym rozpatrzeniu sprawy nabrał wątpliwości co do słuszności stanowiska NSA z perspektywy prawa europejskiego i skierował pytania prejudycjalne do TSUE.
Co stwierdził TSUE
TSUE uznał, że zmiana kwalifikacji transakcji z WDT na eksport jest właściwa, jeśli towary faktycznie opuściły UE. W takiej sytuacji podatnik nie powinien być obciążany krajowym VAT ani sankcjami, ponieważ zgodnie z zasadami systemu VAT eksport podlega stawce 0%. Trybunał podkreślił, że brak dokumentów celnych (np. IE599 czy obecnie CC599C) nie może sam w sobie uzasadniać odmowy zastosowania tej stawki – w takiej sytuacji decydujący jest rzeczywisty przebieg transakcji. Przepisy krajowe uzależniające preferencję podatkową wyłącznie od wymogów formalnych zostały uznane za sprzeczne z prawem unijnym i nieproporcjonalne wobec celu, jakim jest prawidłowy pobór podatku.
TSUE potwierdził, że komunikaty celne nie są jedynym dowodem pozwalającym na zastosowanie stawki 0% VAT przy eksporcie. Fakt wywozu towarów poza UE można udowodnić także innymi dokumentami – rodzaje i szczegóły takich dokumentów nie były w tym przypadku dokładnie analizowane, ale w podobnych sytuacjach można odwołać się do dokumentów wskazywanych w krajowym orzecznictwie - np. listami przewozowymi, konosamentami, oświadczeniami nabywców lub przewoźników, czy dokumentami wydanymi przez administrację celną państwa trzeciego. Organy podatkowe mogą badać ich wiarygodność, ale nie mogą ich automatycznie odrzucać tylko dlatego, że nie pochodzą od organów celnych.
Znaczenie wyroku
Wyrok podkreśla nadrzędną rolę zasady neutralności VAT, która pozwala na reklasyfikację transakcji ze stawką 0% – np. z WDT na eksport – nawet jeśli sprzedawca nie był świadomy rzeczywistych okoliczności. Podobne sytuacje mogą dotyczyć sporów o to, czy dane świadczenie jest dostawą towarów czy usługą (np. w branży drukarskiej czy przy naprawach urządzeń). Organy powinny uwzględniać neutralność VAT i wspierać podmioty w transakcjach transgranicznych, a TSUE krytycznie ocenił restrykcyjne podejście polskiego NSA, który odrzucał taką reklasyfikację.
Trybunał podkreślił, że organy podatkowe mogą badać dokumenty poświadczające transgraniczny charakter transakcji, ale kluczowe są fakty – rzeczywisty wywóz, a nie liczba czy określona forma dokumentów. Formalna teoria dowodowa należy do przeszłości, współczesne prawo podatkowe opiera się na realiach. TSUE wskazał, że nawet brak lub wadliwość dokumentacji nie pozbawia prawa do stawki 0%, jeśli wywóz można obiektywnie udowodnić innymi dowodami. To sygnał, że praktyka w Polsce powinna przestać opierać się na sztywnym kryterium dokumentacyjnym, lecz powinna skupiać się na stronie materialnej (faktach, niezależnie od sposobu ich udowodnienia).